Rzeczywistość bez ekranów akustycznych
Wysokie i szerokie dźwiękochłonne ekrany pojawiły się w Polsce stosunkowo niedawno. Nie we wszystkich miejscach spotkały się z uznaniem mieszkańców. Pojawiały się często zarzuty, iż burzą one piękno krajobrazu, zasłaniają kierowcą otaczającą drogi przyrodę. Jednakże trzeba przyznać, że bez ich istnienia przy najbardziej hałaśliwych i jednocześnie bardzo ruchliwych trasach rzeczywistość mogłaby być naprawdę ciężka do zniesienia. Wbrew pozorom dźwięk przejeżdżających samochodów nie należy do przyjemnych, gdy jego natężenie nabiera ogromnej mocy. Osoby odpowiedzialne za planowanie autostrad starają się , by przebiegały one jak najdalej od miejsc zamieszkanych przez ludzi, ale nie zawsze jest to możliwe do realizacji. Dlatego w cel ochrony przed nieprzyjemnym hałasem powstały ekrany akustyczne w wielu polskich miastach. Koszmar natarczywych dźwięków – zwolennicy i przeciwnicy rozwiązania Pisk opon, brzmienie silników skutecznie mogłby uprzykrzać życie nie tylko ludziom. Uderzałby mocno także w istnienie zwierzyny leśnej.
Niestety najczęściej wykorzystywane przez kierowców trasy wiodą przez lasy, których mieszkańcy są sakazni na niebezpieczeństwo pobliskiego sąsiedztwa z zmotoryzowaną rzeczywistością. Umieszczenie ekranów akustycznych utrudniło wielu zwierzakom przedostawanie się na ruchliwą jezdnie. Przełożyło się to jednocześnie na uratowanie ich życia. Niestety jednocześnie wiele osób skupiając się na mankamentach rozwiązania, narzeka na finansowe koszty poniesione przez budżet państwa. Należy zauważyć, iż był to wydatek niezbędny! Ekrany w pobliżu dróg i torowisk uratowały środowisko naturalne przed nieprzyjemnym hałasem, a także bezpośrednim kontaktem przyrody oraz ludzi z szkodliwymi spalinami. Podkreślają to przede wszystkim ekolodzy. Protest przeciwko stawianiu ekranów pojawił się ze strony konserwatorów zabytków, których oburzała ich budowa. Szczególnie w miejscach, gdzie można było dotychczas podziwiać dorobek kulturowy, przemierzając kraj środkami transportu. Nie zrozumieli oni jednak tego, że widoki są znacznie mniej ważne od komfortu życia mieszkańców domów położonych w bliskim sąsiedztwie z torowiskami bądź autostradami.
Czasem należy wybrać mniejsze zło, by chronić zdrowie, a także bezcenne życie i bezpieczeństwo społeczeństwa.